Pierwsze pytanie, jakie zadałam sobie,
kiedy oszalałam na punkcie hybrydowych paznokci: czy potrzebuję kursu? Uwaga,
niespodzianka: tak, kurs jest niezbędny!
„Ale przecież jest YouTube”
Obejrzałam mnóstwo filmików instruktażowych, przeczytałam ze sto postów „jak wykonać perfekcyjny manicure hybrydowy” i zakręciło mi się w głowie. Nie wiedziałam, na co się zdecydować. Z chęci oszczędności czasu i nieuczenia się złych nawyków, wybrałam kurs trzydniowy (żel + manicure hybrydowy).
Wskazóweczka: Na takim kilkudniowym kursie żelu/hybryd nie wato oszczędzać. Mówię Wam, inaczej pieniądze w błoto.
„Przecież będę robić paznokcie tylko sobie”
OK. Jeśli ufasz sobie w 100%, znasz skutki źle założonego żelu i wiesz, jak je leczyć, to nie mam argumentu. Ja dowiedziałam się tego na kursie, więc nie boję się, że zrobię komuś i sobie krzywdę. Poza tym na pewno prędzej czy później trafi się ktoś, kto zechce, żebyś zrobiła mu paznokcie. I co wtedy?
Informacje w Internecie nie zawsze są autorstwa specjalistów. Często temat higieny jest pomijany, a jest to bardzo ważna sprawa. Również przez tutouriale nie dowiesz się, jak pracować frezarką (odradzam używanie frezarki bez kursu – można nią zrobić ogromną krzywdę, uszkodzić macierz paznokcia i zdeformować go ostatecznie).
Jeżeli naprawdę bardzo mocno, ale to tak strasznie, ekstra chcesz mieć piękne paznokcie, to w ostateczności rób proszę tylko paznokcie hybrydowe. Żel to zupełnie inna sprawa. Źle założony po pierwsze wygląda fatalnie, po drugie może uszkodzić paznokieć.
W ogromnym skrócie:
PLUSY KURSU
- zdobyta wiedza pozwoli uniknąć błędów prowadzących do uszkodzenia paznokci
- oszczędność czasu
- Twoja wiedza będzie uporządkowana
- prowadząca kurs podpowie, co robisz źle i skoryguje błędy
- uzyskasz niezbędne informacje dotyczące higieny pracy
- będziesz wiedziała, jakie są choroby paznokci i jak z nimi walczyć
- poznasz ludzi, którzy pasjonują się tym, co Ty (kop energetyczny, +40 do motywacji :D)
MINUSY KURSU
- dobry kurs jest niestety kosztowny
PS Nie, nie organizuję szkoleń, więc to nie reklama, a jedynie dobra rada Carli ;)
Jeśli masz pytania, pisz śmiało :)
Jestem dla Was!
Brednie. Jak ktoś ma mózg i rzetelnie się przygotuje to nie ma możliwości zrobienia komuś krzywdy. Higiena.... Mamy XXI wiek! Higienę nam wpojono od dziecka. Tylko totalny brudas albo zabiedzony cygan o to nie dba.
OdpowiedzUsuńPolecam ponowne przeczytanie posta ;) Właśnie kurs podstawowy rzetelnie przygotuje do pracy stylistki paznokci. Niestety nie każda początkująca stylistka (ba, nawet nie każdy salon urody, czego byłam świadkiem!) przestrzega zasad higieny pracy, co może wynikać z braku wiedzy. Nie dla każdego oczywiste jest, że np. tym samym pilniczkiem nie traktujemy dwóch różnych klientek (swoją drogą nie polecam, dla własnego bezpieczeństwa, korzystać z usług stylistek, które nie znają tej zasady). Higiena osobista, a higiena pracy to dwie różne rzeczy, więc to, że „higienę wpojono nam od dziecka” może tu nie mieć pokrycia :)
UsuńMogłabyś zdradzić, gdzie robiłaś kurs? :)
OdpowiedzUsuńKurs robiłam na produktach marki SPN u fantastycznej Riny w Zielonej Górze. Warto zwrócić uwagę na to, czy po kursie otrzymasz certyfikat :) Po pierwsze jest świadectwem na to, że ukończyłaś kurs, po drugie miło jest spojrzeć na niego i przypomnieć sobie swoje początki ;)
Usuńja miałam przyjemność uczestniczyć w kursie w akademii semilac. Pomimo, ze już wcześniej robiłąm sobie hybrydy, to po kursie mogę bez przeszkód robić je także znajomym, co sprawia mi ogromną przyjemność :)
OdpowiedzUsuńZnam kilka osób, które kończyły kurs w akademii Semilac i są zadowolone zarówno ze szkolenia, jak i z produktów :) fantastycznie, że to, co robisz, sprawia Ci przyjemność! Tak trzymać, powodzenia w dalszej przygodzie stylistki paznokci :) Jeśli masz ochotę podzielić się swoimi pracami, wyślij je na mojego maila lub na profil na fb www.facebook.com/carlaamanicure :)
Usuń